Rok 2020 był dla wszystkich ciężki – równie ciężki co nowa EP’ka zespołu Smog – Stench of Comfort. Wydawnictwo miało swoją premierę 2 grudnia 2019 roku, możliwe więc że była to trafna zapowiedź tego co nas czeka w 2020 roku.
Mamy bowiem do czynienia z prawie klasycznym, ciężkim i brudnym black metalem. Piszę prawie – bo prócz wyjątkowo mrocznych, czystych partii gitarowych i przesterowanych akordów mamy też ciekawe riffy z bardzo, ale to bardzo lekką nutką djentowego zacięcia.
Pewne fragmenty utworu Out of the mist moim skromnym zdaniem podchodzą nawet delikatnie pod sludge. Jednak łatki łatkami – najważniejsze jest to, że EPka Stench of Comfort słucha się całkiem przyjemnie, trzyma równy, wysoki poziom i jedyne co mnie trochę w całości mierzi, to fakt że pewne elementy perkusji giną trochę w całości – stopa, werbel i tomy nie zawsze przebijają się resztę miksu, a jeśli się wsłuchamy, to słychać że perkusista odwalił na prawdę kawał dobrej roboty – i aż szkoda że trzeba jej szukać trochę głębiej.
