Tym razem coś szybszego, a konkretnie – staroszkolny, szalenie szybki i agresywny thrash metal z Litwy. Album nie jest już najnowszy – swoją premierę miał 11 listopada 2015 roku – ale w moje uszy trafił dopiero teraz za pośrednictwem kanału na youtube „New Wave Of Old School Thrash Metal„.
I jak można się spodziewać bo nazawie kanału na którym zagościł ten album – mamy tutaj doczynienia właśnie z bardzo klasycznym thrash metalem. W moim odczuciu, gatunek „klasycznego” thrashu ma ten problem, że rzadko kiedy trafi się jakiś znośny wokal. W Większości przypadków masowo powstających, młodych gniewnych zespołów, wokal wkłada najmniej pracy w opanowanie swojego „instrumentu”.
Gitarzyści i perkusiści musza mieć talent i technikę aby grać w tak wysokich tempach, basiści muszą się trzymać rygorystycznie reszty zespołu, bo przy takim tempie błędy są bardzo słyszalne. A wokal? No zazwyczaj po prostu krzyczy. I ciężko tutaj coś poradzić – przecież nie możemy oczekiwać że zbuntowany śpiewak przelewający swoją agresję na papier i mikrofon pójdzie na lekcje śpiewu – jedyne na co możemy liczyć to porywająca charyzma.
I wokalista Phrenetix – Lina Vaštakaitė – tą właśnie charyzmę ma. Głos młodego człowieka wkurzonego na system – ale szczery i słyszalny. Nie ma go jednak za dużo – większość czasu obcujemy z gitarowymi popisami, skacząc po różnych tempach. Ale gdy już wokal się trafi, to pięknie podbija emocjonalnie całość doznania. Bardzo dobry kawał muzyki.
